niedziela, 13 października 2013

wielojęzyczność

Mam dzisiaj refleksję, że edukacja w szkołach powinna być prowadzona w dwóch językach. Jest tyle krajów, które podjęły próbę tego typu i dzięki temu mają dwujęzycznych, a częściej wielojęzycznych obywateli. Ostatnio znajomi z Luksemburgu opowiedzieli mi, iloma językami operują tamtejsi mieszkańcy: luksemburski, francuski, niemiecki i angielski oczywiście zwyczajowo. W szkołach stopniowo są wprowadzane 3 języki. To niesamowite. Ja się przejmuje tym, że moje dzieci mają opanować drugi. Och chce by opanowały nie tylko drugi ale i trzeci i czwarty. Obracamy się tutaj wśród ludzi, których dzieci w wieku kilka lat znają po 3 języki obce. Jedne radzą sobie z tym lepiej inne nieco gorzej ale wszystkie w końcu osiągają zadowalający poziom. Jak patrzę na te maluchy to wydaje mi się, że jestem gdzieś na szarym końcu z moimi ledwo 3 językami, opanowanymi  na takim a nie innym poziomie. Ostatnio Stasio powiedział mi: "Tata to mówi w tylu językach, bardzo, bardzo wielu", a ja zapytałam go czy wie w jakich językach ja mówię na co usłyszałam: "Mamo Ty to tylko po polsku, francusku i angielsku mówisz":) Cóż  chyba z moim zacofaniem w znajomości języków "pora umierać" ;) W każdym razie zależy mi naprawdę by dzieci nauczyły się dobrze mówić po francusku a potem jakoś umiejętnie wrzucić ich w angielski:) Potem niech opanowują, co chcą:)
Z innej beczki: uzależniliśmy się już chyba od tych wyprzedaży ulicznych, prócz nowych perełek w naszym domu za drobne euro:) poznajemy małe miasteczka i ich atmosferę. Oj dzisiaj udało się nam dotrzeć do tak pięknego miejsca, w którym chyba chciałabym kiedyś mieszkać:) Miasteczko usytuowane jakby w lesie, spokojne, niewielkie ale tak nastrojowe, co znalazło tez przełożenie na to, co można było kupić od jego mieszkańców. Tylko maluchy już chyba są znudzone tymi wypadami, mimo że korzystają bo dostają nowe zabawki:) Za tydzień pora już chyba odpuścić i wybrać się nad morze:)  Za to Basia została dzisiaj wyposażona w bajkowy płaszczyk i komplet "Czerwonego kapturka" w korzystnej cenie, w moim sercu wywołuje rozczulenie i znów tak się cieszę, że mam oprócz synka i córeczkę:) Postaram się jak najszybciej umieścić zdjęcie:)
Tymczasem w sercu mam ochotę na jakąś daleką podróż. Chyba apetyt faktycznie rośnie w miarę jedzenia:) do spania:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz