poniedziałek, 14 października 2013

matko polko wyluzuj...

Będzie o matkach i o historycznie i pokoleniowo zapisanym określeniu "matki polki". Byłam ostatnio na herbatce u mojej znajomej Chinki, była na niej także Francuzka i Ja. Jak się domyślacie moja radość z babskiej herbaty była niezwykła tym bardziej, że mogłam być na niej tylko z Basią, która spokojnie eksplorowała zabawki w mieszkaniu owej Chinki. Gdy powiedziałam dziewczynom, że codziennie odbieram Stasia na obiad bo przecież jestem w domu i gotuje dla Basi, były zdziwione ale gdy powiedziałam, że od kilku dnia Basia nie śpi i nie mam chwili dla siebie, ani niani... Dziewczyny zaczęły mówić, że musi być mi wyjątkowo ciężko i trudno, że jak sobie radzę, że muszę przyzwyczaić Stasia by zostawał w szkole bo przecież ja jestem w tym domu bardzo ważna i to, by mnie było dobrze. Nie skarżyłam się specjalnie, po prostu powiedziałam, że ostatnio nie mam chwili dla siebie, a tutaj taka reakcja. Za chwile Francuzka powiedziała, że ona ma dwójkę dzieci i nie pracuję ale jej roczna córka chodzi do niani na cały dzień 4 dni w tygodniu, a syn do przedszkola. Mówiła to normalnie bez wyrzutów sumienia, po prostu jakby taki stan rzeczy był naturalny. Chinka jako żona francuza także posyła wszystkie swoje dzieci do placówek, a najmłodszą do żłobka na pełen etat do 17- 18. Nie zauważyłam w nich braku zaangażowania w sprawy dzieci, oj nie. Kochają je i ich dobro jest dla nich ważne. Uważają, że po prostu taka filtracja jest wskazana dla dwóch stron tzn. rodziców i dzieci. Nie mają zaszczepionego wzoru poświęcania się ponad wszystko. Nikt nie karze ich nawet w najdrobniejszej myśli, jeśli potrzebują odpocząć. Nikt nie mówi o chodzeniu do kosmetyczki albo fryzjera 5 razy w tygodniu o rozrzucaniu pieniędzy na lewo i prawo. Oto drodzy panowie macie odpowiedź dlaczego na zachodzie kobiety tak długo wyglądają młodo i są zadbane. Dlatego, że społecznie nie wymaga się od nich więcej niż można unieść. Gdy więc jeszcze raz usłyszę argument : "och moja Mama za komuny dała radę z trójką dzieci" to powiem: "ja też dam rade ale nie mam zamiaru!!!!!". Oj i drogie mamy, babcie, ciocie,  które przeżyłyście ciężkie czasy przestańcie nas młode mamy porównywać i dawać za przykład jak prałyście na tarach, jak nic w sklepach nie było, jakie czasy ciężkie. Oj i nie ma to nic wspólnego z tym, że ja nie mam szacunku do tego wysiłku i poświęcenia, które podjęłyście moje drogie kobiety przed nami. Żyjemy w innych czasach  i innych warunkach, w Polsce (przy tej tragicznej polityce antyrodzinnej) posiadanie dzieci też jest wyzwaniem. Na nas kobiety spadły teraz inne rodzaje trudów i wyborów. Nie chce przekazać takiego modelu chorego poświęcania się w macierzyństwie swojej córce i synowi.  Kocham moje maluchy ale gdy mogę od nich konkretnie odpocząć kocham je jeszcze bardziej. Matka nieodpoczywająca od dzieci to matka niewydajna, rozdrażniona, nie mający ochoty na seks, krzycząca na dzieci. Nie dziwi mnie więc to, że kobiety mają tutaj po 3 albo 4 dzieci. Przecież to nie takie trudne, gdy wspiera Cię państwo, ludzie wokół rozumieją Twoje potrzeby, nikt nie ocenia. Oczywiście zdarza się tutaj też coś, co nazwałabym brzydko "olewaniem dzieci" i ich potrzeb ale zawsze kij ma dwa końce.
Dojrzałam do tego, by dalej wychodzić z modelu zaszczepionego od pokoleń, jak to robić, gdy przyzwyczaiłaś otoczenie do czegoś całkiem odmiennego? Co zrobić, by pokazać, że nie jestem robotem i bywam swoją codziennością zmęczona? Małe kroki poczynione, czekam na grudzień i żłobek Basi, na czas wyłącznie ze swoimi myślami... Więc niech nikt mnie nie pyta, co będę robić w czasie wolnych 6 godzin w tygodniu... Będę leżeć i słuchać ciszy, robić to, co kocham i co lubię, spać, śpiewać i biegać po domu i kupię gotową mrożonkę na złość wszystkiemu:) Będę robić to, co robią kobiety tutaj. Być może nic, a być może wszystko...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz