czwartek, 16 czerwca 2016

w podziękowaniu za każdy dzień nawet deszczowy

16 czerwiec: od 10 miesięcy nie ubrałam sukienki ani krótkich spodni, temperatura nie przekracza obecnie 17 stopni. Nieustannie pada, niebo jest szare, a brak słońca jeszcze nigdy mi tak nie dokuczał. Paryż zalicza jakąś czarną serię zdarzeń i nastroje w stolicy są średnie. Wiosna nabrała szarości... Dosłownie za kilka dni mijają 3 lata nasze pobytu we Francji. Basia dwa razy więcej swojego życia spędziła tutaj niż w Polsce. Tęsknota bywa ta sama: ale tęsknie za Ludźmi, za Bliskimi, za czasem, który moglibyśmy spędzać razem, za spotkaniami, za spojrzeniem, za rozmowami, za teatrem i kinem polskim, za imprezami, które uwielbiam. To jest moja Polska, nie tęsknie za tą jej częścią, przed którą  miałam ochotę uciec. Myślę, że w każdym miejscu na świecie odnajdziemy coś co uwielbiamy, a coś czego nie lubimy. Tutaj żyje się jakoś tak bardziej spokojnie, sąsiad nasz, który robił imprezy, przeginał ze słuchaniem głośno muzyki dostał upomnienie od administratora nieruchomości i od razu się uspokoił. W Polsce sąsiadki prostytutki, które robiły imprezy nie z tej ziemi mimo wezwań policji nie uspokoiły się nigdy i nawet z mieszkania, które wynajmowały nie udało się ich wyrzucić przez dwa lata. Może to kwestia przypadku. Nie ważne.
Czas mija, jesteśmy tutaj szczęśliwi. Pracuje i  mierzę się z edukowaniem w języku, który nie jest moim językiem ojczystym, bywają i frustracje ale wszystko biegnie do przodu.
Dzieciaki rosną, stają się coraz bardziej samodzielne, myślę, że są dwujęzyczne, mają ładny akcent, Staś nauczył się przez ten roku mnóstwo rzeczy, Basia chyba trochę mniej skorzystała z przedszkola. Następny rok będzie inny. Moja praca daje mi szansę podarowania moim dzieciakom innej edukacji: Basia trafi do przedszkola Montessori, a Stasio do szkoły Monstessori, czy odnajdą się w tej zupełnie innej filozofii? Czy odnajdą się w autonomii i wolności, którą oferuje szkoła? Mam nadzieję, że będzie to dla nich dobre doświadczenie.

Ale jest coś po za tym wszystkim. Jesteśmy po prostu szczęśliwi. Codzienne troski, wątpliwości, co, gdzie, kiedy, jak... to nie ma znaczenia bo jesteśmy zdrowi, z dachem nad głową, pełną lodówką, miłością, przyjaźnią, uśmiechem... Ta ciepła dłoń w nocy i ramiona, do których można się przytulić. Dwie małe ale już większe stopy, które dotykają mnie rano, ciepłe ramiona dzieciaków i słowa Basi "będę Cię zawsze kochać"...

Wakacje wkrótce. Dwa ostatnie miesiące: to urodziny Stasia, zawody w judo, rocznica ślubu, wycieczki, nowe miejsca, radości i smutki, wiadomości, które mrożą serce, wiadomości, które radują serce... Życie... Ludzie, którzy nie powrócą, którzy odeszli zbyt szybko..."Spieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą...".