poniedziałek, 21 marca 2016

gdy spełniają się marzenia nie tak jak chcemy i o tym, o czym nie wypada podobno głośno mówić...

Nie mogę nie napisać...Dzisiaj zaczęłam pracować jako nauczycielka... Dziewczyna, z którą pracowałam, po prostu nagle odeszła z pracy i nagle poproszono mnie o przejęcie klasy, nagle poproszono mnie bym wyciągnęła dzieciaki z kłopotów związanych z opóźnieniem programowych. Dzieci złe, rozleniwione, rodzice także niezbyt szczęśliwi, ja także nie przygotowana do tego, co mam robić już teraz. Plan był taki, że dostanę własną klasę we wrześniu ale nie teraz... Efekt to mnóstwo pracy, bardzo dużo stresu i chaos w klasie, który mam nadzieję doprowadzi do porządku w końcu ale na razie nie jest różowo... 
Dzisiaj był mój pierwszy dzień, jestem wykończona... i... doświadczyłam czegoś, co mnie mocno dotknęło. Rano pojechałam do naszego drugiego oddziału szkoły bo zabrakło nam papieru, zaparkowałam trochę krzywo bo miałam dosłownie 10 minut by wrócić do szkoły z papierem nim przyjdą dzieci. Wracając do auta zobaczyłam dwóch mężczyzn pochodzenia na pewno nie francuskiego o lekko ciemnym kolorze skóry, którzy komentują otwarcie moje kiepskie zaparkowanie i zaczynają wyzywać mnie od różnorakich, wymachują mocno rękami, zbliżają się do mojego auta. Trochę mi nerwy puściły i przez szybę w moim aucie (bo odjeżdżałam) mówię by przestali a gdy Ci nie przestają pokazuje im środkowy palec mojej dłoni i odjeżdżam (ile mogę słuchać, że jestem kurwą). To co wydarzyło się później przeszło moje najśmielsze oczekiwania, jeden z mężczyzn wziął kamienie i zaczął obrzucać moje auto, na szczęście w porę spostrzegłam co się dzieje i ignorując przepisy drogowe przejechałam na czerwonym świetle po prostu uciekając. 
Przypuszczam, że gdybym znalazła się w kraju ojczystym owych panów zostałabym z pewnością pobita lub ukamienowana za odezwanie się do mężczyzny jak nie należy. W Polsce zdarzyło mi się spotkać z różnego rodzaju agresją słowną ale NIGDY nie z fizyczną... Jestem poruszona, dotknięta i naprawdę nie czuję się dobrze. Chyba nie za dobrze także wpłynęło to na mój stosunek do wiadomej grupy ludzi w tym kraju... Niestety moje obserwacje pokazują, że o kulturze i szacunku wiele  tych ludzi nie ma zielonego pojęcia. Czy się boje? Boje, na szczęście parkuje koło komisariatu policji i liczę, że nigdy ich nie spotkam. Tak jestem przeciw masowej migracji ludności arabskiej do Europy, uważam, że to zniszczy ten kraj jak i wiele innych... To też jeden z argumentów, który sprawia, że nie wyobrażam sobie pozostania tutaj na zawsze... Uwierzcie mi, że bycie obrzuconą kamieniami przez 2 arabów jest okropnym uczuciem... jestem naprawdę poruszona... 
Trzymajcie kciuki za moją pracę... uffff mam dość dzisiejszego dnia...