środa, 2 października 2013

dyskusje rozumu i serca

Chyba nie powinnam zbyt szybko cieszyć się lepszymi dnami Stasia, bo na ogól po nich przychodzą fatalne. Niby wiem, że to normalne, niby uspokajacie mnie Drogie Mamy w podobnych sytuacjach, że Wasze pociechy też różnie znosiły taki poziom stresu, a jednak... Myślę, że Staszka uspołecznienie uległo konkretnemu cofnięciu, czasami czuje się jakbym w domu miała dzikie zwierzątko a nie mojego syna. Jego rozbiegane spojrzenie, brak gotowości do rozmowy o tym, co czuje, skutkują specjalnie w biegu układane opowieści, historie. Będzie łzawo, ale trudno: tak mi trudno patrzeć na jego rozpacz, złość i smutek. Przysięgam Wam, że moje serce Mamy po prostu pęka...Rozsądek uspokaja serce ale to go nie słucha...Dzisiaj poznaliśmy w końcu polskich sąsiadów z drugiego piętra, mają syna który otwarty i chętny do znajomości i mówi po polsku. Staszek naprawdę zachowuje się jak dzikie zwierzę, niechętny do jakichkolwiek nowych kontaktów, nawet w języku ojczystym. Chciałabym by ktoś mi powiedział, że będzie dobrze, że to się uspokoi, że ta sytuacja w której go postawiliśmy nie zrobi mu nic złego. Momentami też się złoszczę, tylko nie wiem w którym kierunku skierować tą złość...
Dzisiaj wysłałam papiery (w końcu), by zatwierdzić swój dyplom. Już samo wysłanie ich sprawiło, że poczułam napięcie bo wiem, że w ręku owych urzędników będzie ocena, czy mój dyplom może uzyskać ważność we Francji, czy też nie. Tak, boję się, że odmowa będzie wiązała się z moim utknięciem w domu na kolejne lata... W Polsce miałam gotowy plan zawodowy, tutaj znów zaczynam od nowa... Chociaż absolutnie nie żałuję swojego przyjazdu do Francji to bywają dni, gdy zastanawiam się, że trochę skomplikowaliśmy sobie życie.
Za to w ramach rozbawienia: dzisiaj dokładnie dzień po wyjeździe gości przyszła sofa:) Także nasz dom zaczyna obrastać w meble:) Sofa ładna, fajna, Mąż szacowny wybrał fantastyczny kolor:) Dzieci zadowolone, z poduszki wyszło jedno pióro, mam nadzieje, że pierwsze i ostatnie:)
Do tego autentyczny brak czasu, zaległe prasowanie, gotowanie, zakupy, Basia nie śpi w dzień bo ciągle mocno przeziębiona i męczy ją kaszel uniemożliwiając zaśniecie, więc czasu naprawdę niewiele. Blog z moimi pomysłami na zabawy dla dzieciaków stworzony, zdjęcia robię i w tym tygodniu wystartuje tylko nadrobię zaległości domowe, mailowe. Udanego wieczoru!

4 komentarze:

  1. Karolina a pytalas w szkole jak Stas sie zachowuje w dzien, jak juz sie uspokoi? Podoba mu sie i dobrze sie bawi, czy nie bardzo? Poczatki naprawde bywaja trudne, zwlaszcza dla matczynego serca, ale przeciez robisz to dla niego, im szybciej przez to przejdziecie, tym lepiej. To naprawde nie bedzie trwalo zawsze. Trzymam kciuki, zeby bylo juz tylko lepiej. I mam pytanie osobiste bardziej, bo nie doczytalam moze, w jakim miejscu mieszkacie? Paryz czy okolice?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mieszkamy w Saint Germain En Laye, czyli bardzo bliskie okolice paryża. Nie wiem skąd się znamy? Ale super wiedzieć, że jest ktoś, kto ma pewien etap z dwujęzycznością za sobą. Stasio w przedszkolu zostaje bez problemów, bez łez, histerii itd ale potem w ciągu dnia się zaczyna, w klasie lepiej, ale potem wpada w konflikty z kolegami, czasami bawi się dobrze ale jest prowokatorski. Od kiedy przyjechaliśmy nie wypłakał swoich emocji ani raz... On w ogóle nie płacze, za to robi inne rzeczy...wierzę, że będzie lepiej. Jeśli mieszkasz w okolicy to może byłaby szansa na spotkanie?

      Usuń
  2. Nie znamy sie, ale Cie podczytuje troszke ;) Ja mieszkam z drugiej strony Paryza w Fontenay sous Bois. Jestem zmotoryzawana, wiec mozemy sie kiedys spotkac u mnie u Ciebie badz posrodku ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. To już się znamy:) podczytuję i ja Ciebie więc jest mi BARDZO miło:)

    OdpowiedzUsuń