Basia wykończona tym ważnym wydarzeniem czyli "odsmoczkowaniem" nie daje rady zdrzemnąć się w ciągu dnia bez swojego utraconego uspokajacza, wieczorami zasypia długo. Pewnie dlatego wczoraj padła nam w samochodzie, gdy jechaliśmy na zakupy i jako, że nie mieliśmy wózka wymyśliliśmy rozwiązanie alternatywne. Sprawdziło się idealnie i wzbudziło sporą dawkę uśmiechów i rozczulenia, a i zakupy wykonane szybko i sprawnie:) Postanowiłam umieścić zdjęcie:)
Stasio trochę nieswój, chyba znów jakieś jesienne przeziębienie. Momentami jest lepiej, momentami gorzej, ale idzie do przodu. Wiem, że wszyscy mówią o szybkich zdolnościach dzieci do aklimatyzacji i nauki języka ale chciałabym rzucić na to lekki powiew realizmu. Dzieci nie aklimatyzują się w miesiąc i nie uczą się języka tak szybko. Szczególnie dzieci starsze, których zdolności językowe są bardziej skomplikowane niż "Mama, Baba, Dziadzia". Potwierdza to także przedszkolanka Stasia, która zajmuje się dziećmi wielojęzycznymi. Najczęściej to trwa około rok ale bywa że i dłużej. Ja widzę małe światełko w tunelu i oby powiększało się z dnia na dzień.
Tymczasem wzywa mnie góra prasowania :( Także koniec przyjemności a czas na obowiązki. Będę to prasować chyba dwa dni:)
Kochana, macierzyństwo Ci się nie kończy, nie masz pojęcia, ile jeszcze przed Tobą. I uwierz, niejedno wyzwanie przed Tobą ;)
OdpowiedzUsuńJaki koniec macierzyństwa, moja kochana, mamusia (i to cudowna) to Ty zostaniesz do końca życia :) Na pewno przed atkba wiele cudownych momentów w roli mamy. A i na kolejnego potomka przyjdzie czas, jeśli tak uznacie :) Ja zreszta widzę cię w roli mamy trojeczki Słodkich blondaskow ;)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za realizacje wszystkich planów - jakie by one nie były. I gratuluje odsmoczkowania Basi! Masz racje, tu juz duża dziewczynka - no i przecież juz za chwilke kończy 2 latka :D a zdjęcie z zakupów rozbrajajace :D
Zdrowka dla Stasia!