niedziela, 10 listopada 2013

zmęczenie i brioszkowa Basia

Od dwóch dni czuje ciągle zmęczenie, całego ciała i umysłu. Może zaplanowałam zbyt wiele rzeczy, może ta ciągła bieganina i tona spraw do zrobienia mnie przerasta. Do tego ciągły brak auta i skazanie na to by większe zakupy itd. wykonywać z udziałem dzieci i pana T, co niewątpliwie wydłuża czas który na to poświęcamy. Może to ta wewnętrzna walka panienek ambicji zawodowej, pani instynkt i pani rozsadek tak mnie zmęczyła. Dzisiaj tańczą sobie wesoło i nie konfliktują bo i po co skoro nie mam siły nic słuchać. Chwilowo nie rozważam nic bo nie mamy ciągle ubezpieczenia... Nie wiem, ile może to trwać w urzędach francuskich ale przypuszczam, że wieki. Naprawdę Francja pod tym względem jest masakryczna. Ciągle też ani słowa na temat nostryfikacji naszych dyplomów. Czuje się w  absolutnym zawieszeniu jeśli idzie o jakąkolwiek przyszłość ale może tak to ma właśnie wyglądać. Dzisiaj nie wieje u mnie optymizmem. Trochę snu i może będzie lepiej. Na koniec pozdrowienia od  Basi naszej zajadającej brioszkę:)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz