sobota, 16 listopada 2013

sukcesy przedszkolne i choroba

Będę się chwalić:) Stasio od kilku dni w przedszkolu wydaje się być radosny i uśmiechnięty. Nie chciałam nic zapeszać ale wczoraj, po całym tygodniu, pani z radością na twarzy powiedziała mi, że Stasio jeszcze nigdy nie był tak radosny i współpracujący w przedszkolu, zadowolony z zabawy z kolegami i koleżankami, zaczął nawet ćwiczyć na gimnastyce. Ta gimnastyka była nieco podyktowana moim tłumaczeniem, że gdy był w Polsce i nie chciał ćwiczyć obiecał mi, że we Francji będzie. Było wiele rozmów i tłumaczenia, co to znaczy "dotrzymać danego słowa" itd. Oczywiście gimnastyka sprawia mu wiele, wiele radości i jeśli tak dalej pójdzie pani będzie chciała  włączyć go do małej grupki dzieci, które uczy mówić po francusku :) Generalnie, gdy odprowadzam Stasia po obiedzie do przedszkola i widzę, że już nie ucieka przed dziećmi, którzy na niego czekają ale biegnie i krzyczy "Salut" i wita się z nimi radośnie, serce mi rośnie, nawet mała łza się pojawiła w oku... Oto mój syn aklimatyzuje się i powraca znów jego radość życia, uspołecznienie itd. Nie macie pojęcia jaka to dla mnie radość. Trochę czytam o dwujęzyczności i gdy Stasio będzie gotowy spróbuje mu pomóc.
Tyle optymizmu i radości:) Gorsze jest to, że się rozchorował i to niestety chyba dość mocno bo drugi raz w swoim życiu czuje się tak źle, że śpi w ciągu dnia i kaszle okropnie  i gorączka. Pewnie jakiś wirus więc niestety spodziewam się, że za kilka dni polegnie Basia i możliwe, że przypadnie to na okres, kiedy miała rozpocząć adaptacje w żłobku. Swoją drogą zaskakuje mnie to, że pani dyrektor w żłobku powiedziała, że do żłobka mogą przychodzić dzieci chore tylko należy dać dziecku leki i wyjaśnić, jak je podawać. Tego nieco się  obawiam w kontekście Basi chodzenia do żłobka ale nie będę się martwić na zapas. Oczywiście przypomniało mi się, co to znaczy chore dziecko bo na szczęście moje maluchy nie zapadają zbyt często na infekcje i oby zdrowie im nadal dopisywało. Oby też jego ciało Stasia zmobilizowało siły i obyło się bez wizyty u lekarza.
Mimo tej choroby cieszę się leniwym weekendem w domu bo od dawna ciężko było nam zmobilizować się i nic nie robić:) Oby Stasio szybko wyzdrowiał. Przylatujemy dokładnie za miesiąc:) Cieszę  się:) Miłego popołudnia! 

2 komentarze:

  1. My też się cieszymy i czekamy!!! Niezmiernie się cieszę, że Stasio powoli odzyskuje pewność siebie i zaczyna dobrze się czuć wśród rówieśników. Trochę czasu musiało minąć, bo to bardzo wrażliwy chłopiec i musiał z Waszą pomocą wszystko sobie poukładać w główce. Teraz będzie już tylko lepiej :) I nie zdziwię się, jak po kilku dniach czy tygodniach w Polsce stwierdzi, że tęskni za Francją.
    Życzę zdróweczka dla Stasia i oby Basia się nie zaraziła...

    OdpowiedzUsuń
  2. Chwal się, a co! To niemały sukces w końcu :) Zdrówka życzę :)

    OdpowiedzUsuń