piątek, 29 listopada 2013

po burzy zawsze przychodzi słońce:) święta blisko:)

Emocje z ostatnich dni opadły, jak to zwykle z emocjami. Miła pani w urzędzie tutejszym udzieliła kilka informacji, które podsunęły rozwiązanie i w moim sercu znów pojawił się spokój:) Dzisiaj gdy wracaliśmy z zakupów po przedszkolu Stasia, rozbłysły światełkami choinki i ozdoby świąteczne:) Na moje dzieci skaczące i krzyczące patrzyli wszyscy na ulicy:) Ja także patrzyłam i aż łza mi w oku się zakręciła patrząc na ich radość. Wieczorem dokonaliśmy ze Stasiem gigantycznego odkrycia, że Stasio powoli zaczyna rozumieć konteksty prostych zdań, wyłapuje podobne słowa w dwóch językach. Dzisiaj rozmawiałam przy Stasiu z panią po francusku oczywiście, co ze zdjęciami, które były robione w szkole i pani odpowiedziała, że są u pani dyrektor, która jest chwilowo nieobecna i nikt ich jeszcze nie otrzymał. Nie mówiłam Staszkowi o czym rozmawiałam z panią,a wieczorem zapytał mnie : i co pani powiedziała, dlaczego te zdjęcia są u pani dyrektor?:) Nie wiem, czy to znak, że On zaczyna rozumieć ale chyba tak i sam Staś się zdziwił prosiło  to, by zadzwonić do Taty i mu powiedzieć:) Ja czuję, że po prostu wiatr wieje w żagle mojemu synowi:) Jest tak szczęśliwy w przedszkolu, zawiązał takie przyjaźnie, jest tu tak krótko a koledzy go zapraszają na urodziny, czekają jak wróci z przerwy obiadowej, lubią go. Dziewczyny proszą  o całusy:) Staś je chętnie rozdaje ale w policzek:) Czyż mogę być bardziej szczęśliwa? Powraca do mnie  moje dziecko pełne radości życia, chęci poznawania świata. Dzieciaki tak Staś jak i Basia wpadają w fascynację nauki czytania, co mnie cieszy bardzo bo jeśli nie ja to przecież nikt ich nie nauczy czytać i pisać po polsku. Postępy naprawdę są zauważalne:)
Z nowości: w naszym domu zawitało nowe narzędzie: piła włośnicowa:) Pan T. wyciął dla maluchów pierwsze puzzle świnkę:) dzieci zachwycone, pan T. także i ja jeszcze bardziej, zresztą sama wykorzystałam maszynę do własnych celów:) Zakup okazyjny dodatkowo potęguje radość:) Zawsze uważałam (jak by nie było byłam terapeutą zajęciowym), że prace manualne pomagają odnaleźć spokój serca i duszy, że rozluźniają umysł i nie tylko:) Dodatkowo perspektywa możliwości projektowania i współpracy z moim mężem w tym obszarze przyprawia mnie o prawdziwą radość i zawrót głowy:)
Ach i pochwalę się: za mną pierwsza nie do końca perfekcyjna ale zawsze zupa ramen:) Jutro podejście drugie:) Natomiast by zachęcić mojego Brata z rodziną do przyjazdu i tych, którzy wiedzą, że lubimy poddawać ich naszym eksperymentom kulinarnym;) umieszczę zdjęcie. Kupujcie bilety!:) Czekamy  na Was!


Tak samo czekam na przylot do Polski... Jak pomyślę o spotkaniu z moimi kobietami bliskimi sercu:) Och jak ja Was uściskam. Myślę o świętach o uściskach, o spotkaniach, o odwiedzeniu starych kątów. Kawiarni, do której chodzę od lat 15, ulubionych księgarniach, książkach które kupię, zapachach o których sobie przypomnę, tramwaju, którym się przejadę:) O grzańcu, który wypije. Naprawdę się stęskniłam i chociaż jest mi tutaj wspaniale to z radością powrócę na święta do Polski. A co do choinki to ubieramy ją wbrew tradycji już 6 grudnia by trafił do nas Św. Mikołaj bo tutaj do dzieci przychodzi w Święta, a że moje maluchy są Polakami to przyjdzie do nich tak jak w Polsce. Gdy poinformowałam Basię i Stasia, że to za tydzień, okrzykom radości nie było końca:) Ozdoby świąteczne w trakcie produkcji:) Śpijcie dobrze:) Ja zamierzam:) dobranoc:)

3 komentarze:

  1. wow pyszne papu :D

    to niesamowita radość i duma gdy się widzi jak dzidziuś rośnie i rozumie coraz więcej rzeczy :)))) sama wiem to po sobie :)

    super masz, że jesteś we Francji :) uwielbiam ten kraj :)
    mam prośbę : napisz mi czasem jak tam i czy jesteś w Paryżu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Z Francji jestem zadowolona ale oczywiście zdarzają się sprawy, przy których opadają ręce. Francuzi bardzo powoli "mielą" sprawy urzędowe i są mało słowni w tej kwestii. My mieszkamy pod paryżem ale na szczęście bo nie wyobrażam sobie mieszkania w samym mieście. Tak czy owak 20 km to nie daleko a wieżę widzimy od sąsiada:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pięknie się prezentuje zupa ;) czekam na przepis Idi. Uwielbiam atmosferę zbliżających się świąt. Cała ta magia, światełka, zapach działa na mnie mocno.
    Do miłego ;)

    OdpowiedzUsuń