sobota, 21 września 2013

sobota po polsku:) i "hulaj" Basi:)

Poranek przywitał nas spotkaniem w stowarzyszeniu "Literka": Stasio ma szansę bawić się w przedszkolnej grupie z dziećmi mówiącymi po polsku, przypomnieć sobie zabawy "Baloniku nasz malutki", "Kółko graniaste":) Och radość na jego twarzy i komentarz przy obiedzie: "W tej literce to jest super":) bardzo mnie ucieszył. Najbiedniejsza Basia, która też by chciała a na wszystko jest teoretycznie za mała, by ją do jakiejś grupy dopisać. Co do "Stowarzyszenia": wspaniale jest spotkać ludzi, którym po prostu się chce działać, którzy żyją we Francji, mówią po francusku ale nie chcą utracić kontaktu z korzeniami. Wiele miłych ludzi, bardzo miłe doświadczenie. Na fali emocji wybraliśmy się do polskiego sklepu i wyszliśmy z kiszonymi ogórkami, pyszną szynką, chrupkami kukurydzianymi, kaszą gryczaną i białym serem:) Co za radość dla kubków smakowych. Stasio skomentował: "Mamo ta pani w sklepie mówiła po polsku":) Dobrze prócz starań integracyjnych z Francuzami, doświadczać także polskości.
Teraz będzie o naszej  Basi, która zaskakuje mnie od momentu narodzin ale w ostatnich miesiącach dokonuje progresów, na które patrzę z niedowierzaniem. Ma prawie 23 miesiące i jest całkowicie "odpieluchowana" z własnej inicjatywy, mówi wszystko i normalnie tworzy zdania, jest samodzielna w  większości czynnościach, dzisiaj dokonała kolejnego kroku milowego. Nauczyła się jeździć na dwukołowej hulajnodze Stasia przeznaczonej dla dzieci od lat 4. Na ulicy zaczepiło nas dobre kilka osób ze zdziwieniem, jak to możliwe, że sobie radzi z taką hulajnogą  i sama się zastanawiam. Przejechała na niej kilometrów kilka:) Z zapałem i niebiańską cierpliwością uczyła się, przewracała, wstawała, nie było łez, zrezygnowania tylko cierpliwe dążenie do celu zwieńczone sukcesem. Chyba nie muszę dodawać jaki podziw i duma mnie ogarnia:)  Nie chodzi tylko o samą umiejętność ale także o determinację i zaangażowanie. Myślę, że wiele od dzieci można się nauczyć, dążenie do celu mojej pociechy było dla mnie dzisiaj prawdziwie budujące. Teraz ożywczy SEN:)

2 komentarze:

  1. Furtka, to chyba po Tobie cierpliwość Basia odziedziczyła :) dobrze się czyta Twoje wpisy :) tak trzymaj!
    pozdrawiam Beata Bł. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Brawo dla Basi! Basia od początku pięknie się rozwija - goni Stasia i najfajniejsze, że robi to właśnie z Tą swoją dziecięcą radością i cierpliwością :)
    U nas na razie Zosia do perfekcji opanowała jazdę na trójkołowym rowerku biegowym :) Nie straszne jej już krawężniki itd ;)

    OdpowiedzUsuń