sobota, 8 marca 2014

troski, karnawał i zapachy wspomnień

Strach i zmartwienia... Zawsze wdzięczna byłam swojej codzienności i losowi za zdrowie, życie w pokoju, dobrobycie, poczuciu bezpieczeństwa. Ostatnio ciągle dzieje się coś, co sprawia, że troska wciska się do mojego serca. Dodatkowo gdy kwestia dotyczy zdrowia mojego dziecka rodzi się prawdziwie przykre uczucie... Wiem, że do tej pory miałam sporo szczęścia bo bywałam u lekarzy z maluchami praktycznie wyłącznie na szczepienia więc obecne kłopoty, problemy, dziwne wynik badań martwią... Jeśli mogę prosić o ogrom pozytywnym myśli w kierunku Stasia to proszę...
Nie sposób nie cieszyć się jednak dzisiejszym dniem... 18 stopni i pełne słońce, niebieskie niebo i na bal karnawałowy w "Literce" wybraliśmy się bez kurtek a w samych bluzach:) Było ciepło, wiosennie, pachniało ciepłem i radością:) Sam bal:) Uśmiecham się na samą myśl mojego pirata i małej żabki, którzy bawili się świetnie. Och jakże dawno nie widziałam mojego syna tak SZCZĘŚLIWEGO, RADOSNEGO, AKTYWNEGO... Basiula podrywana przez zalotników, zielony mały kłębek pełen małej nieśmiałości i radości:) Dzisiaj miałam uczucie, że to dla tych chwil żyjemy, dla nich istniejemy... Nie ma nic piękniejszego jak prawdziwa radość wypisana na twarzy Twojego dziecka.



Niech tych chwil szczęścia będzie w naszym życiu jak najwięcej... Bo tak cudownie było patrzeć na moje dzieci pełne tych dobrych emocji. Wspominam w sercu emocje, które towarzyszyły tak różnym chwilom w moim życiu, zapachy... Zapach miłości i namiętności, zapach nowych wyzwań i doświadczeń, zapach wiosny i nadziei, zapach poddania się losowi, zapach wspomnień z Francji z okresu studiów (hortensje, lipy zmieszane ze skoszoną trawą), zapach nowego życia w domu... Lubię gdy sny, aura za oknem przypomina mi te chwile, te uczucia, gdy to wszystko wywołuje je na nowo i przypomina ich woń... Pięknie śniłam dzisiaj w nocy, lubię gdy w snach odwiedzają mnie bliscy, których już nie ma blisko... Głęboki wdech i kolejne dni życia... po prostu życia... Udanego weekendu...

1 komentarz:

  1. Przecudni Ci Twoi mali przebierańcy :)
    Całuję Was i mocno ściskam. Wysyłam też strumień pozytywnych myśli w kierunku Stasia - będzie dobrze, wierzę w to!

    OdpowiedzUsuń