czwartek, 12 grudnia 2013

Kilka spraw ostatnio podniosło mi ciśnienie do tego stopnia, że miałam ochotę naskrobać posta pełnego jadu, złości i przekleństw. Do tego doszło znów tajemnicze przeziębienie Basi z nieprzespanymi nocami i moja decyzja o konsultacji  u lekarza ale jak to we Francji w sytuacji pilnej czekam na wizytę dni 3 i to jest i tak bliski termin:) W tym czasie sytuacja zdrowotna Basi mocno się uspokoiła ale ze względu na lot idę się skonsultować. Newsy ch...owe z pracy pana T. dotykające mocno absurdu i złodziejstwa ale w tym aspekcie złodziei pełno tak w firmach, rządzie i nawet wśród osób bliższych, co przyprawia o prawdziwy ból serca. Chyba jednak im dłużej żyje tym bardziej potrafię złapać głęboki oddech, zdystansować się i złapać to, co mam tu i teraz. Wspaniałe dzieci, słońce które dokładnie rozświetla moją twarz właśnie gdy piszę tego posta, cudownego pana T., którego nie sposób nie kochać, przyjaciół i rodzinę, których za chwilę uściskam z pełną siłą i mocą.
Może na ziemię sprowadziły mnie też troski bardzo bliskich nam osób... Bo gdy w grę wchodzi zdrowie i życie, wszystko inne przestaje mieć jakiekolwiek znaczenie. Tak więc myślę teraz ciepło o Tym Kimś, kto od kilku lat ma energię, siłę i ochotę by siadać przy stole z kartką papieru, z długopisem i pisać... pisać listy do mnie, czytać moje i odpisywać. Nie, nie nie jakieś maile mówię o papierowych listach, które trzymane w dłoniach nabierają całkiem innej mocy i wyrazu, wyciskają łzy z oczu a w sercu tworzą poziom bliskości, który trudny jest do zdefiniowania.
Złość uleciała za mocą Tuwima i jego wspaniałego wiersza "Całujcie mnie wszyscy w dupę":) Polecam bo myślę, że sam autor musiał borykać się ze sporymi emocjami, by stworzyć taki wiersz:) Mnie rozluźnia:)
Na koniec o czymś wesołym. Basia przeżywa prawdziwą fascynacją nowymi słowami, szczególnie tymi kwiecistymi, które usłyszała z naszych ust lub starszego brata. Tak oto słowo "niesamowicie" jest używane kilkanaście razy dziennie "Mamo piękna ta książka, podoba mi się niesamowicie", "biegnę niesamowicie", a zaraz potem jest określenie "biegnę szybko jak błyskawica" albo "jestem szybka jak błyskawica":) Fascynacja światem zwierząt i ich kategoryzowanie stało się po prostu pasją Basi i dzisiaj nawet usłyszałam, że  mamy plastikową "kozę morską". Faktycznie ten konik ma pyszczek podobny do kozy;)
Stasio szczęśliwy w przedszkolu, ma swojego przyjaciela i koleżanki, jest częścią grupy i po prostu jest dobrze:) A czy coś mówi? Nie mam pojęcia, wiem, że na pewno zna trochę słów po francusku ale do mowy jeszcze chyba długa droga:) Ale ma czasu tyle, ile będzie mu trzeba:) Posłucham jeszcze raz Tuwima:)


4 komentarze:

  1. ufff faktycznie czasem trzeba dać upust swoim nerwom ;)

    fajnie jak dzieciaczki rosną i rozwijają się :)))
    wspaniale jest to oglądać na bieżąco :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj też miałam ochotę opisać tą cholerną firmę naszych panów mężów, ale ochłonęłam, bo co by to dało...
    Wiersz jest fantastyczny, może by go przetłumaczyć i wysłać panom S & S? ;)
    I jestem w autentycznym szoku jak Basia pięknie mówi :) Znam kilkoro starszych od niej dzieci, które prawie nic nie mówią! Szacun :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawe, że wszyscy raczej znają Tuwima z wierszy dla dzieci, ale jaką twórczość pisał tak naprawdę to mało kto wie :) Tuwima rymy są genialne- jak dla mnie :) I potrafią rozluźnić bez dwóch zdań! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja dziękuję za ciepłe myśli i słowa.

    OdpowiedzUsuń