wtorek, 23 września 2014

wielkie słowa bez słów...

Hmmmm... Czy znacie sposób na wydłużenie doby? Czy mogłabym nie spać kilka dni? Czy mogłabym mieć więcej czasu? Żyje w zawrotnym tempie, oddycham głęboko, próbuje zorganizować się tak, by nadążać z pracami pisemnymi, lekturą... By przy tym wszystkim być nadal mamą, żoną...W tych wszystkich chwilach potrzeba mi czasami wsparcia... Ale tak oto dzisiaj w południe otworzyłam mój pojemnik na obiad, wiedziałam, że pan T. przygotował mi coś do zjedzenia wieczorem ale to co zobaczyłam... sprawiło, że dosłownie łzy stanęły mi w oczach... Można mówić "kocham", "szanuje", "doceniam", "wierzę w Ciebie" w różny sposób ale... Można też inaczej...


Nic dodać, nic ująć... Ręce pana T. opanowały do perfekcji przygotowywanie dań japońskich. Moje serce podbite... 

7 komentarzy:

  1. Ale fajowo :) I to miłość właśnie...

    OdpowiedzUsuń
  2. Rewelacja, aż mi ślinka pociekła :) T. staje się mistrzem w kolejnej dziedzinie :) I widzę że nowe Bento, bo tamto pamiętam biało-szare :)

    OdpowiedzUsuń
  3. :))) kochany jest ten mój braciszek, a Twój mąż:))) Serce rośnie!!! I ślinka cieknie:)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Trochę Ci zazdroszczę, ale cicho sza:)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Normalnie nadajecie się do cyklu pt.: "Taka miłość się nie zdarza: ;))

    OdpowiedzUsuń
  6. cudowne i prawdziwie wzruszające ....
    mój J. mógłby mi ewentualnie kanapkę zrobić i to już bez warzywa :D

    OdpowiedzUsuń