sobota, 25 stycznia 2014

przepędzić smutki

Sobota:) Czas gdy mogę pójść do pracy:) Jak zwykle uwielbiam ten dzień i wracam pełna energii i radości. Dzieciaki są niesamowite. Zbiór indywidualności, niezwykle mądrych, kreatywnych, z którymi praca jest czystą przyjemnością. Wspaniale:) To także była dla mnie chwila, która pomogła oddalić się od trosk... Powiało smutkiem w ostatnim poście i zmartwienia są nadal w moim sercu i związane są znów z kłopotami Stasia w przedszkolu i bynajmniej nie naukowo- językowymi... Mam wrażenie, że jego uspołecznienie przez wyjazd zrobiło kilka kroków w tył... Znów doszło do sytuacji skrajnych, znów nasłuchałam się, co nie miara, znów poszłam na rozmowę z Panią. Jak zwykle doświadczyłam profesjonalnego, współpracującego podejścia, wsparcia. Tak, tak są różnice kulturowe w podejściu do tego, jak maluchy mają się zachowywać w przedszkolu: ja uważam, że po 2 godzinach pracy mają prawo być zmęczeni i chcieć sobie poganiać. Pani uważa inaczej:) Oj tak, dzieci są tutaj prawdziwie dyscyplinowane i przygotowywane szybko do wysiedzenia długo przy pracy. Trochę wcześnie ale nie mam zamiaru dyskutować z systemem.
Za to Pani wymyśliła kilka świetnych działań, które mają trochę pomóc. Jak dojdzie do realizacji to opiszę:) Sama jestem prawdziwie podbudowana po rozmowie z panią. Mam nadzieję, że w końcu to wszystko jakoś się wyrówna... Oj cała sytuacja sprawiła, że w moim życiu pojawiła się pierwsza nieprzespana noc ze zmartwieniami...Oby się nie powtarzały...
Tymczasem jakiś akcent optymistyczny powinien zagościć na blogu. Poranek zaowocował odebraniem samochodu:) Dzieci oczywiście od razu chciały jechać ze mną naszym nowym pojazdem:) Och lubiłam naszego land rovera naprawdę bardzo, ale jazda nim była taka mocna, ciężka, świetnie trzymał się na drodze, czułam tą masę, ten rozmiar. Był cudowny. Jednak raczej nie relaksowałam w trakcie jazdy natomiast... (tutaj producent toyoty powinien mi dać jakąś zniżkę;) nasza hybryda sprawia, że za kierownicą czuje się spokojna, wyciszona, to jak prawdziwa relaksacja. Och naprawdę nie przypuszczałam, że jazda pojazdem z takim silnikiem jest tak cicha, tak spokojna, tak komfortowa i przysięgam uspokajająca. Czekam na odważnego, który zbada stopień osiągania spokoju u kierowców pojazdów z silnikiem hybrydowym:) ja chętnie się poddam:) Generalnie czuje się z powodu samochodu bardzo szczęśliwa, czuje się wolna:) Mogę jechać gdzie chce, kiedy chce bez zależności od pana T., ciągania ze sobą dzieciaków.
Pewnie jesteśmy konsumentami straszliwymi, ale nie uważam siebie za osobę lubiącą gadżety, jednak publicznie przyznaje się: uwielbiam nasze nowe auto i niezależność poruszania się, dzięki niemu, uwielbiam moją zmywarkę i oszczędność czasu, jaką dała w moim życiu, uwielbiam naszą nową, ogromną kołdrę, dzięki której śpi nam się cudownie, uwielbiam nasz duży dębowy stół, który jest sercem naszego salonu.
Ciągle bardzo lubię Francję, bycie tutaj...Marzę tylko, by mój mały marzyciel, odkrył, że może być tutaj i dla niego po prostu fajnie...Proszę o ciepłe myśli...

6 komentarzy:

  1. Yupiii. Bedziesz mogla przyjechac do mnie w jakis poniedziałek! Tak wramach treningu drogowego ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko co ja zrobię z odebraniem Stacha na obiad:) Będę musiała szybko jechać:) Albo muszę poczekać aż pan T. będzie w domu:)

      Usuń
  2. Szerokiej drogi przy każdej "eskapadzie" samochodowej:))) I miej oczy dookoła głowy na francuskich, ale i nie tylko ulicach i skrzyżowaniach...

    OdpowiedzUsuń
  3. Powiem Ci, ze Ty to nawet o jeździe autem potrafisz tak napisać, że człowieka niemal dreszcze przechodzą :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki:) Czekaj, czekaj aż przyjedziecie i Wam pożyczymy to poczujesz sama:) \

      Usuń