środa, 15 stycznia 2014

osobiście...

W moim sercu nostalgicznie... Dobra muzyka, spokój nocy, dzieci śpią za ścianą, noc otwiera moje myśli, pozwalam by biegły, gdzie chcą. Nie potrafię ich nawet złapać, przelać na słowa. Wewnętrzne walki i dyskusje na chwilę schodzą na dalszy plan, słucham siebie, swojego ciała, swojej duszy ( tak, tak panie T. wierzę, że ją posiadam;)... W tej chwili, w tym momencie jest mi dobrze, lekko... Pojawia się uczucie, że nic nie muszę... Że wszystko mogę, że to co robię : robić chcę, jestem tym, kim być pragnę. Wskazówki zegara już dawno przekroczyły północ, nocne pogaduchy z bliskimi i starymi przyjaciółmi, jakbym była znów na studiach i czas biegł innym tempem:) Cóż może zaczynam swoje studia życia, kolejne z rzędu;)
Nie chcę się zapętlić znów w tą spiralę "matki polki", która nigdy nie może usiąść i odpocząć... Dlatego błagam nie nazywajcie mnie tak nigdy... nigdy...
Bo mimo 30 lat ciągle kocham i marzę, by pobiegać z szumem wiatru we włosach, by dać się porwać szaleństwu, radości, by zobaczyć jeszcze ogrom świata, by otworzyć serce na wiele miejsc i ludzi, by pracować ciągle z dzieciakami, by wychować moje szkraby na mądrych i szczęśliwych ludzi... Panie T. uwielbiam gest, gdy otwierasz swój telefon:) Oj i naprawdę smakowały mi dzisiejsze drożdżówki z malinami. Miło spędzony dzień ze szkrabami, ten mój mądry Syn,w którego oczach odbija się mój świat... Moja mała  i odważna Córka, która tak przypomina mi mojego pana T. Tak samo kocham z nimi być, jak czasami od nich odpocząć. Myśli uspokójcie się w mej głowie, bo nigdzie nam się w życiu nie spieszy, nic nie ucieknie, szczęście jest tu blisko nas, a przyszłość? Jestem na nią gotowa, tak po prostu, bez decyzji, bez planowania, bez strachu, bez presji. To chyba najlepsza odpowiedź dla mnie samej, na jaką zdobyłam się dzisiaj. Śnijcie spokojnie...

6 komentarzy:

  1. Wycisnęłaś łzy spod moich powiek... Uwielbiam Twoje podejście do życia, i to, jak potrafisz ubrać swoje myśli w słowa...

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Tak, tak:) Jak ja lubię jak nazywa się mnie idi:) Przypominają mi się stare, dobre czasy;)

      Usuń
  3. Lubię takich ludzi jak Ty :) w grudniu przewartościowałam pewne rzeczy w swoim życiu i co tu ukrywać żyje mi się lepiej. Nawet w kwestiach zdrowotnych czuję że jest lepiej. I tu nie ma się co dziwić, skoro pewne sprawy zjadały mnie od środka. Dużo się od Ciebie teraz uczę. Kiedyś uważałam że nie można być takim optymistą, a teraz myślę że można, a nawet trzeba. Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje za miłe słowa... Ja ciągle uważam, że optymizm się opłaca, nawet jeśli czasami boleśnie się upada. Szkoda czasu na martwienie się, szczególnie na zapas:) pozdrawiam:)

      Usuń