wtorek, 21 stycznia 2014

chochliki i sprawy bieżące

Oj mówiłam już na forum publicznym swojego bloga wiele rzeczy o sobie... Ale nie powiedziałam, że czasami wyskakuje ze mnie jeszcze jeden mały, złośliwy chochlik, który powtarza: "Och nie byłaś i nie jesteś zachwycającą matką", "oj za mało się starasz", "oj jaka jesteś leniwa", "oj sporo rzeczy robisz do dupy", "przegapiłaś tyle momentów i szans"... Dziwnym trafem pojawia się częściej w tej mniej korzystnej fazie cyklu hormonalnego;) Śmieje się ale doprawdy, gdy ten chochlik wywołuje we mnie emocje, ani trochę do śmiechu mi nie jest, bo chociaż inne części mnie samej wykopują go mocno to ten gałgan siedzi i trzyma się mnie, czym tylko się da, rękami, nogami, zębami. Wyrzucisz drzwiami, wejdzie oknem. Oj już spokojnie, oddycham i uspokajam się, jak po skurczu porodowym;) tyle, że chochlik nie pojawia się tak często i boleśnie jak skurcz:) Powiem mu więc po raz kolejny "SPIER PAPIER" jak mawialiśmy z bratem za czasów dzieciństwa, gdy bardziej niecenzurowane słowa nie były dopuszczalne w powszechnym obiegu;)
Myślimy nad wakacjami i faktem, że mamy przejechać do Polski na miesiąc może 3 tygodnie samochodem tym razem i jechać na dwa tygodnie nad morze. Oj czuje już paranoję, na którą nie mam ochoty czyli bieganie, bieganie, bieganie. Dodatkowo jak pomyślę, że cena domku nad morzem w Polsce jest porównywalna do domku na Sardynii to zastanawiam się, co my w ogóle planujemy. Nie wiem, co planujemy:) Wiem, że chce być z bliskimi znajomymi, z którymi nie raz spędzaliśmy wakacje, wiem, że jest ich kilka i wiem, że chce by Stasio i Basia byli z dziećmi też bliskimi ich sercu. Może jednak kierunek południa Francji albo Włochy? Albo nie wiem co bo polskie morze tak uwielbiamy...Chyba mamy trochę czasu by się zastanowić.
Och i cieszą mnie rosnące w ilość bilety, które kupują nasi bliscy do nas:) Od lutego, co miesiąc Ktoś będzie nas odwiedzał, co z pewnością da nam sporo uśmiechu i radości:)
Finalizujemy sprawę samochodu:) Przypuszczam, że już naprawdę wkrótce będziemy mogli się cieszyć, szczególnie ja:) naszymi czterema kółkami:)
Jak ja lubię spać:)

2 komentarze:

  1. Chyab ten chochlik sobie z Ciebie jaja robi, Ty niezachwycającą Matką? Ja tam zawsze wpadam zachwyt w Twoim towarzystwie :D
    Cena biletów do Was powalająca (w sumie czego ja się spodziewałam - Paryż, wiosna, okres wielkanocnych powrotów ;) ), ale nie możemy się już doczekać!
    A z morzem masz rację, że ceny straszne... Trzeba to na spokojnie rozważyć i może znajdzie się inna opcja, choć wspominając te idealne 2 tygodnie w Kątach Rybackich mam ochotę na kolejny taki wypad :)

    OdpowiedzUsuń
  2. :) Chochliki są urocze. Nie daj się bąblowi.

    Wakacje?
    Chciałabym Cię zobaczyć w szale biegania i przygotowań, bo wyobrażam sobie Ciebie wręcz odwrotnie ;) Melancholijnie i dostojnie. Koniecznie musimy się spotkać ;)

    OdpowiedzUsuń