piątek, 4 lipca 2014

koniec roku: wzruszenia...

Wakacje... Zaczynaliśmy rok szkolny z moimi łzami i kończymy też z nimi... Tylko łzy znaczą co innego. Przez cały rok trudny, pełen wyzwań, różnych emocji Marie Claude (nauczycielka Stasia) towarzyszyła nam i wspierała, była profesjonalna, cierpliwa, mądra, profesjonalna więc dzisiaj gdy Staś obudził się rano i powiedział, żebym tylko pamiętała o wielkim bukiecie dla jego pani, nie mogłabym o tym zapomnieć... Pożegnanie wzruszające i oto nasza wspaniała nauczycielka rozkleiła się przy pożegnaniu... To niesamowite, jak bardzo pomogła Stasiowi, jak bardzo pomogła nam... codziennie profesjonalna, dzisiaj tak poruszona rozstaniem z naszym synem... To piękne i wiem, że wie, jak bardzo to doceniam... Stasiu wie więc już, że "wspomnienia to raj, z którego nikt nas nie wygoni":) Ja także wzruszona bo już taka jestem... Rok za nami... Staś rozmawiał z panem T:
T: "Pamiętasz, jak nie chciałeś przyjechać to Francji?"
S: "Tak, a teraz tak bardzo mi się tutaj podoba"....
Rok... Pierwszy rok... Dziękuje za ten rok: szkole, nauczycielom, ludziom blisko nas, nam samym, wspaniałym naszym dzieciakom, które podjęły trud, by zaistnieć tutaj we Francji, by uczyć się języka i być tutaj szczęśliwymi...

3 komentarze:

  1. wzruszyłam się :-)
    no to czas start ! wakacje :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudownie wzruszające. Tak bardzo się cieszę, że to nastąpiło, że Staś czuje się we Francji szczęśliwy :))) Że Wy wszyscy jesteście tam szczęśliwi!

    OdpowiedzUsuń