poniedziałek, 22 czerwca 2015

gdzie jestem dzisiaj...

Za trzy dni egzmainy ustne. Dwa pisemne zdane... Milczę i milcze, próbuje pisać, za chwilę kasuje wszystko, co napisałam. Myśle, czym podzielić się z Wami, z sobą samą, a co zostawić po prostu gdzieś ukryte, niewypowiedziane, nie zebrane w formę zdania, czy też choćby słowa. Czuje się obco w samej sobie, czuje się dziwnie, czuje się niedobrze. Dopadło mnie uczucie przemijającego czasu, dopadły mnie pytania: "co ja zrobiłam w swoim życiu do tej pory?", "kim jestem?"... Oto kończy się mój projekt na rok obecny, za trzy dni mam szansę zrealizować pierwszy krok mojego marzenia zawodowego, a jednak coś uniemożliwia mi oddanie się po prostu radości, satysfakcji, zadowolenia. 
Próba odnalezienia się na rynku zawodowym we Francji, w swoim zawodzie, który jest bardzo zamknięty na obcokrajowców, na obce akcenty itd. przyprawia mnie o stres. Być może to konfrontacja z rzeczywistością, że skończenie tych studiów może wcale nie zagwarantować tego, że znajdę pracę tutaj. Stan "braku pracy", który może stać się moją rzeczywistością przez jakiś czas, jest dla mnie równie stresujący.   Pamiętacie, jak mówiłam kiedyś o małych panienkach w spódniczkach, które tańczą we mnie? Pani instynkt macierzyński zasnęła snem mocnym i budzi się około 3 dni w miesiącu, gdy zapach hormonów nie pozwala jej spać, pani kariera zawodowa tańczy jak szalona po stole, szuka, pragnie ale od tego tańca robi się czasami wyjąkowo zmęczona i gdy usiądzie spokojnie zdarza się, że posłucha "pani emocjonalnej"- która szepcze jej, że "zawsze może się nie udać", "pani racjonalna" wysłuchuje wszystkich stron ale "pani emocjonalna" czasami za głośno krzyczy. Jednak zdarzają się wieczory gdy biorę głęboki oddech, a powietrze które wpada do moich płuc sprawia , że rozluźniam się i uświadamiam sobie, że wystarczy oddychać, spokojnie i przeponowo, patrzeć na drzewa za oknem i uwierzyć, że po prostu należy dołożyć wszelkich starań, postarać się i po prostu dać się wieść... Moje serce pełne jest pragnień, marzeń... Biorę głęboki oddech i zmierzam przed siebie... Ten rok był ogromnym wyzwaniem i mierzeniem się ze sobą, ze zmęczniem, łączeniem ról, nie żałuje ani chwili...
22 czerwiec: dzisiaj mijają dwa lata jak przyjechaliśmy do Francji... 

1 komentarz:

  1. Możesz wszystko! I niech w końcu Pani Racjonalna to zrozumie!
    Możesz!
    Wszystkiego najlepszego na Wasze dwa lata we Francji. Życzyć kolejnych???

    OdpowiedzUsuń