wtorek, 19 maja 2015

dzień przed egzaminem:)

Za chwilę miną dwa lata od naszego przyjazdu do Francji. Dwa lata pełne zmian, pełne ważnych decyzji, pełne mierzenia się ze sobą, wychodzenie ze strefy swojego komfortu. Stasio mówi po francusku, ja w czwartek i piątek mam pisemne egzaminy, Basia za 5 miesięcy skończy 4 lata, Staszek ma 6 stałych zębów, a siódmy w drodze. W sercu kilka relacji, które zabiorę ze sobą gdziekolwiek będę: ciepłe serca różnych narodowości, które odnalazłam obok siebie, czasami przez przypadek... W sklepach często nazywana jestem mademoiselle :) Dobre kilkanaście książek przeczytanych po francusku, biblioteczka zapełniona literaturą Marii Montessori, tona segregatorów, notatek, tona wiedzy w mojej głowie. Za półtora miesiąca coś się skończy i coś się zacznie. Mogłabym teraz usiąść i biadolić o podatkach, które i tutaj nie oferują nam radosnego zaskoczenia, mogłabym biadolić, że nie ma na kogo zagłosować w wyborach na prezydenta ale nie będę tego robić. W swoim podejściu do życia wierzę, że zawsze jest nadzieja na dobre jutro, że to my tworzymy to, co będzie. Czuje całą sobą, że dobrze wybrałam swój zawód, że nie żałuje ani eurocenta wydanego na ten rok, że jestem na drodze, by realizować swoje ideały... 
Kilka tygodni temu mój syn zapytał skąd się biorą źli ludzie, skoro nie ma złych dzieci. Rozmawiałam z nim o wartościach przekazywanych w domu i w szkole, zapytałam go jakie wartości są ważne w naszym domu, a on natychmiast odpowiedział "dobro i miłość"... Jeden z piękniejszych prezentów jakie mogę dostać od mojego sześciolatka.  Jutro ostatnie powtórki i egzamin. Czuje się gotowa, by go zdawać i chociaż jestem przejęta wiem, że nastał czas by po prostu podjąć wyzwanie. 
Wieczorny spacer z panem T. po okolicy, wiatr we włosach, wino w małej butelce po soku ;) Ta błoga harmonia, gdy po prostu przyjmuje to, kim i jaka jestem, gdy wcale nie przeszkadza mi to, że nie jestem bogata, że nie dziedziczę majątków, że nie mam 5 domów w różnych stronach świata a raczej z ukłonem patrzę na to kim i dzięki komu, czemu jestem dzisiaj tu i teraz. Warto czasami po prostu usiąść i powiedzieć DZIĘKUJE... 

5 komentarzy:

  1. trzymam kciuki ! powodzenia !

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślałam o Tobie i wysyłałam wirtualne wsparcie. Jak poszło?

    OdpowiedzUsuń
  3. witaj,jak poszło?trzymam kciuki za dalsze egzaminy:)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Karolina, nasza dyrektor (bedac pod wrazeniem twojego CV) pytala czy Cie znam. No jaaaaaasne ze znam i polecam "rencami i nogami". Na razie brak wolnego etatu ale CV schowane "ku pamieci".

    OdpowiedzUsuń