wtorek, 26 sierpnia 2014

zapadam się...

Przez trzy tygodnie zapadałam się w Polsce... Urlop, wakacje, spotkania z Rodziną, z Bliskimi, z Przyjaciółmi... Zapadałam się w tym wszystkim, co polskie: smaki, zapachy, uśmiechy ale przede wszystkim rozmowy z Bliskimi sercu, absolutna swoboda wyrażania... To zapadanie się miało w sobie coś z błogości i spokoju, nie istniał czas, internet, powinności, obowiązki, czasami pojawiały się przebłyski, że za kilka dni będzie powrót do rzeczywistości, nowe wyzwania, zmiany... Ale byłam tam z szumem fal, biegającymi dziećmi, ciepłymi ramionami i serdecznymi sercami, tak blisko w zasięgu ręki i moje dzieci, ich uśmiechy i radości... Powrót do Francji jeszcze nigdy nie kosztował mnie tak wiele i nie chodzi wyłącznie o ciężką i długą drogę samochodem. Te zjawiskowe wakacje i pobyt z 4 Rodzinami bliskimi sercu, te malinowe dżemy, pyszny chleb i biały ser, to lenistwo i moje gigantyczne wyluzowanie, poczucie, że nic nie muszę to było tak cudowne... Chyba dawno nie było mi tak ciężko emocjonalnie wyjeżdżać z kraju... Chyba nigdy po wakacjach nie towarzyszył mi taki ogrom myśli i rozważań...
Co w życiu jest najważniejsze... Na czym mnie najbardziej zależy... Czego pragnę od życia... Co jest dobre dla moich Dzieci... Czas upływa, starzejemy się... Z radością robione w Polsce dżemy malinowe, jeżynowe, powidła śliwkowe osładzają mi wieczór. Och mamy wspaniałe jedzenie w Polsce, wspaniałe warzywa, owoce.
Powinnam opisać wakacje ale dzisiaj tego nie zrobię bo nastrój mój uniemożliwia dalsze pisanie. Zapadnę się w błogim śnie przy panu T. Wkrótce zdjęcia z wakacji:)

2 komentarze:

  1. Dziekujemy Wam za te dwa tygodnie, było wspaniale!!! Wasze uśmiechy, pozytywna energia, Kreatywność w spedzaniu czasu... To był wspaniały czas! I jakze ciezko powrócić po tym wszystkim do codzienności...

    OdpowiedzUsuń
  2. czuć ten klimat i radość w Twoich słowach :)

    OdpowiedzUsuń