wtorek, 22 kwietnia 2014

marzenia

Przyjaciele dotarli. Przejechali 1600km samochodem z dwójką malutkich dzieci... Dla mnie  to bohaterzy, którzy pięknie pokazują nam, jak dobrze jest się przyjaźnić, jak wiele można, gdy tylko się chce. Jest nas 8 w naszym mieszkaniu, a ja czuje jakby tak po prostu było idealnie...Dzieciaki są wspaniałe i nie wspomnę o tym, że o to Państwo Ł. Browarowie:) zostali dzisiaj z moimi pociechami, bym ja w spokoju mogła się udać na rozmowę kwalifikacyjną. Pan T. musiał wyjechać i oto ratunek przyjechał z  Polski. Wspaniale jest tak razem:)
Tymczasem w euforii radości i zmian, które czekają nas w życiu: dostałam się na studia. Rozmowa okazała się fajna, ciekawa, budująca, interesująca. Jestem  z siebie zadowolona:) Zostałam zaproszona do kręgów Montessori i ... Nie wiem, jak to się dzieje, że  musiałam przyjechać tutaj by odnaleźć się w samej sobie, w swojej tożsamości jako pedagog, jako kobieta, jako matka. Jestem szczęśliwa... Czeka mnie rok ciężkiej pracy, wyzwań, poświęceń ze strony moich Rodziców, którzy postanowili mi pomóc, pana T., którego praca solidnie dofinansuje moje plany edukacji zawodowej... Jestem całym sercem gotowa... Jestem szczęśliwa... Chwilo trwaj:) dobranoc:)

3 komentarze:

  1. Trzymam kciuki za karierę! I udanych chwil z przyjaciółmi :)

    OdpowiedzUsuń
  2. no proszę jaka radość i euforia bije z tej notki :D
    bardzo się cieszę! :)
    gratuluję ze studiami :D
    bawcie się w takim razie dobrze wszyscy :)

    OdpowiedzUsuń