Och co to był za tydzień. Jak wiecie państwo Ł. odwiedzili nas:) Czułam się, jak na prawdziwych wakacjach, ile pozytywnych emocji, ile wspaniałych wieczorów, fajnych chwil i to poczucie, że dobrze mieć blisko siebie przyjaciół. Nasze mieszkanie okazało się absolutnie wystarczające by pomieścić nas wszystkich, nasze osobowości, nasze przyzwyczajenia:) Było beztrosko i spokojnie, dzieci nawiązywały fajne relacje, duży Staś z małym Stasiem odnaleźli czarodziejskie porozumienie, mimo 4,5 roku różnicy wieku:) Dziewczyny przegadywały się czasami w sposób wyjątkowo zabawny ale dzisiaj wieczorem zasypiająca Basia pytała, gdzie Zosia i kiedy będą u nas znowu. Było tak beztrosko i po prostu bezproblemowo. Gdy więc dzisiaj żegnaliśmy się i machaliśmy długo na pożegnanie w moich oczach zakręciła się łza... W domu pusto i cicho, jakby brakowało nam Kogoś, czegoś... Przy kolacji pusto przy naszym stole. Tak, tak to są chwile, w których uświadamiam sobie, co w Polsce jest takiego, co sprawia, że moje serce tęskni. Nie tęsknie za miejscami, za jedzeniem, za mentalnością, tęsknie za bliskimi... Po za tym Państwo Ł. są tak wspaniałymi ludźmi do zwiedzania, podróżowania, wspólnego mieszkania, że pozostaje czekać i cieszyć się na wspólne wakacje:) Jednak coś dzisiaj mocno mnie zakuło w sercu, gdy wyjeżdżali...
Zostawili wspaniałe wspomnienie miło spędzonego czasu, cieszę się, że poznaliśmy małego Stasia bliżej i jego pozytywne podejście do życia, jego wieczny uśmiech, radość życia i kompletną bezproblemowość. Cieszę się, że mieliśmy okazje pobyć z Zosią, jej cudownym "dwulatkowym" podejściem do życia, z jej poznawaniem świata, jej uwielbieniem do nowych wrażeń, podróżowania, zwiedzania, z jej żywym zainteresowaniem naszym domem.
Za to wczoraj był prawdziwie kobiecy wypad do Paryża:) Och na długo pozostanie w naszej pamięci:) Było wino, dużo, dużo śmiechu, prawdziwie babskich pogaduch, bardzo późny powrót do domu w prawdziwie wesołych nastrojach i pozostaje mi mieć nadzieję, że taki wieczór po prostu się powtórzy:) Asia: www.grugrubleble.blogspot.com i Ania: www.matkabrowar.blogspot.com było wspaniale:)
Przyda się trochę fotorelacji z ostatnich dni:)
Oj niestety co dobre szybko się kończy, ale najważniejsze, że pozostały wspomnienia i nim się obejrzysz znowu się zobaczycie :) Czas szybko leci :)
OdpowiedzUsuńfajnie,że wszystko się udało i było super! :D
OdpowiedzUsuńJeszcze raz serdecznie Wam kochani dziękujemy, było przefantastycznie! Wasz dom jest tak ciepły, radosny, a Wy tak gościnni, że To był prawdziwie przyjemny, wakacyjny tydzień :) Buziaki!
OdpowiedzUsuń