poniedziałek, 17 lutego 2014
szlachetne zdrowie
Będę narzekać... Bo przysięgam, że szlak mnie trafia... Oto nastał, długo oczekiwany, dzień przylotu moich Rodziców do nas. Oj ileż ja miałam planów, prawie spisałam je na kartce licząc na pewne możliwości dzieci i swoje i podróży RER, autem... Wszystko było pełne planu i radości. Cóż... Noc przed przylotem Stasio rozpoczął wymiotowanie, następna byłam ja, potem Basia, wczoraj do fatalnego samopoczucia żołądkowego dołączył pan T. Gdy wydawało mi się, że jest już lepiej poczułam, że coś jest nie tak ze mną i oto jestem całkowicie rozłożona chorobą... Boli mnie każda część ciała, o bólu gardła nie wspomnę, zimno i mam dreszcze... Nienawidzę, nienawidzę być chora tym bardziej gdy wiem, że moi rodzice wylatują w piątek i po prostu chce wziąć się w garść jak najszybciej. W przypływie rozpaczy umówiłam się do lekarza na jutro, by szybko postawił mnie na nogi bo jak na razie każde moje działanie sprawia, że czuje się jeszcze gorzej... Oczywiście fakt, że są teraz moi Rodzice jest błogosławieństwem w moim stanie bo oto mogę zostać w łóżku,gdy każde z jego wyjście sprawia mi fizyczny ból, ba nawet płacz miałam dzisiaj na końcu nosa. Jednak coś we mnie ciągle uczy mnie pokory wobec własnego ciała, przewrotności różnych zdarzeń. Bo może po prostu trzeba nauczyć się brać to co jest, takie jakim jest. Może zamiast złościć się i marnować energię na to uczucie lepiej wykazać się zrozumieniem wobec własnego ciała i choroby, która nim zawładnęła. Może po prostu cieszyć się, że gdy czuje się tak źle akurat są blisko mnie rodzice i mogą mnie wesprzeć. Nie mniej jednak marzę o tym, by być zdrowa... Jak najszybciej... "Szlachetne zdrowie, nikt się nie dowie, jako smakujesz aż się zepsujesz...":)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Zdrówka kochana... Cóż, to zapewne przewrotność losu, ale chyba właśnie tak to miało wyglądać - Ty w pozornym spokoju sobie chorujesz, a rodzice pewnie cieszą się, że mogą Ci pomóc :) Mam nadzieję, że wszelka zaraza szybciutko Was opuści i zdążycie jeszcze fajnie wykorzystać czas, który został do odlotu rodziców :*
OdpowiedzUsuńJakieś straszne wirusy musiały Was dopaść. Szybkiego powrotu do zdrówka życzę :*
OdpowiedzUsuńSzybkiego powrotu do zdrowia, abyście mogli jeszcze w pełni sił nacieszyć się wizytą Twoich Rodziców. PS:i skorzystać z randki we dwoje:)))
OdpowiedzUsuńBędzie dobrze;) wracaj do zdrowia i myśl pozytywnie:)
OdpowiedzUsuńPrzesyłam ciepłe uściski:)