Biszkopt upieczony, stoi w kuchni:) Zabrakło czasu na zrobienie masy i przełożenie go owocami ale nic straconego: zrobię to jutro:) Bo dzisiaj w dzień moich urodzin spędziłam wspaniały relaksujący dzień nad oceanem:) Urok wolnej środy w szkołach francuskich + jeszcze brak moich codziennych obowiązków + wolny dzień pana T. = wspaniałe urodziny:) Nie wiem, co takiego ma w mocy szum fal ale zawsze wprawia mnie w stan głębokiego relaksu i rozluźnienia. Ten bezkres, miarowy szum, przypływ i odpływ, słońce i księżyc, mewy krążące nad naszymi głowami i pustka... Tylko my... Nie wiem, jak to możliwe, że te godziny spacerowania, rzucania kamieni, patrzenia w dal, nawet lekkiego marudzenia maluchów, sprawia, że moje myśli przestawiają się na inne tory, jakby wszystko kołysało się spokojnie i kierowało mnie tam, gdzie mam pójść bez strachu, bez lęku, bez poczucia straty.
Wiele się dzieje, sporo decyzji podejmuje, jaki będzie tego efekt? Nie wiem. W dzień moich urodzin życzyłabym sobie, bym w zdrowiu, szczęściu, pokoju, miłości przeżyła swoje życie z moją rodziną i bliskimi, by udało mi się robić to, czego prawdziwie pragnę i bym robiła to dobrze i profesjonalnie, by moje dzieci wyrosły na szczęśliwych i mądrych ludzi, by to co robię i robić będę było wartościowe... Chwytam wiatr w swoje żagle... Mądra, radosna głowa powiedziała mi dzisiaj, że nie bała się nigdy egzaminów, rozmów kwalifikacyjnych bo wierzyła, że coś się dzięki temu wydarzy lub nie i to też może dać inne szanse. Och jakże odkrywcze było dla mnie przyjęcie tego do siebie...
To cudowne, gdy tyle dobrych myśli i życzeń płynie w Twoim kierunku więc dziękuje za nie wszystkie... Tymczasem jeśli mogę mieć jedną prośbę urodzinową do każdego czytelnika tego bloga, posta: dzisiaj otworzyłam komentarze w swoim blogu na każdą osobę, także anonimową: napisz mi dzisiaj w komentarzu kilka słów, powiedz w jakikolwiek sposób, kim jesteś i bynajmniej nie chodzi mi o imiona, nazwiska:) Po prostu taki mały prezent dla mnie, byście właśnie dzisiaj, jutro w najbliższych dniach zostawili po sobie swój ślad: nazywając, określając siebie, jak tylko chcecie. Zrobicie to dla mnie?
Na koniec fotorelacja:)
Pierwszy! Ten pode mna to niedorajda!
OdpowiedzUsuńJaki tam niedorajda, chyba chodzilo o niedojadka ;)
OdpowiedzUsuńChoc duzo mowie, malo mowie o sobie i lubie bawic sie slowami, czesto w prowokujacy sposob:D. Cenie sobie prywatnosc swoja i moich bliskich.
Jeszcze raz sto latek Idi :*
Czyż to nie wspaniałe, że dwóch panów, którzy kiedyś spotkali się w krakowskim klimacie ze mną i ufką:) wypowiedzieli się w komentarzach jako pierwsi:) Wspaniałe wspomnienia:) Jeden z nich nawet jest dzisiaj moim mężem ale wtedy gdy "pajacowaliśmy" ja tylko marzyłam by go pocałować pod tymi sukiennicami:) A "pan Prowokator" podglądał nas;) Uśmiech wielki na wspomnienie tych chwil:)
UsuńKim jestem? Nieokrzesaną gadułą, marzycielką, optymistką, ale bywa, że i malkontentką ze sporą dawką nerwów ;)
OdpowiedzUsuńOj Mamo Browar:) Wiesz, że Cię uwielbiam:)
Usuńi vice versa :)
UsuńTo ja, ta od wierszy...:) Jestem optymistką, która docenia ludzi ze względu na ich różność: wyglądu, sposobu życia, preferencji, poglądów. Nie lubię osaczać innych swoim "JA" i głosić wszem i wobec tego co naprawdę myślę. Po cichutku dążę do celu i koncentruję się na swojej rodzinie. Jestem gotowa nieść pomoc, tym którzy jej potrzebują. ZAWSZE. I lubię czytać Twojego bloga. I też kocham morze...
OdpowiedzUsuńLubię tą Twoją subtelność:)
UsuńJestem Twoją świeżą czytelniczka szaleńczo zakochaną we Francji :D dlatego zaglądam na Twojego bloga :) pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńTo życzę wiele podróży do Francji!:)
UsuńPrzyjmij bukiet najwspanialszych życzeń, promiennego uśmiechu, niezapomnianych wrażeń i spełnienia najskrytszych marzeń...Ja też lubię czytać Twojego bloga, zwłaszcza przed snem, bo super mnie relaksuje :))
OdpowiedzUsuńb.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJeszcze raz wszystkiego dobrego...dodam tylko , że jestem Twoją bratową, ciekawa co u Ciebie i reszty rodzinki.A kloceksznurekdeska jest świetną skarbnicą pomysłów i inspiracji...:)))
OdpowiedzUsuńdziękuje:)
UsuńTrudno powiedzieć kim jestem, ale wiem, że jestem szczęśliwa tu gdzie żyję, jak żyję z kim żyję :)
OdpowiedzUsuńLiczę na to, że w końcu uda nam się spotkać i poznać, wtedy sama będziesz sobie mogła odpowiedzieć na pytanie kim jestem. :)
Oj też na to liczę:) Na razie cieszę się, że w tym wirtualnym świecie nasza znajomość zaistniała:)
UsuńJestem 10:) Wierzę, że jeśli się czegoś bardzo bardzo pragnie można to dostać.
OdpowiedzUsuńCałkowicie się zgadzam:) Wszystko się zdarzyć może:)
UsuńZgadzam się..."wszystko się może zdarzyć, gdy głowa pełna marzeń..."-jak śpiewa Anita Lipnicka:)))
OdpowiedzUsuń26 sierpnia 2000 roku wtedy się spotkaliśmy w Krakowie - niezapomniane chwile. Przepraszam za spóźnione urodzionowe życzenia. Dużo Słońca i spacerów Ci życzę chwytając piękne chwile.
OdpowiedzUsuńtak więc znamy się prawie 14 lat:) a ja szukam w głowie, kim jesteś:) Takie zagadki lubię najbardziej:) Dasz podpowiedź?
UsuńMoja wizyta w Krakowie trwała dwa dni z noclegiem gdzie popadło ...
UsuńDodam jeszcze, że zarówno w sobotę jak i niedziele zaszczyciłaś mnie swoją obecnością.
UsuńTo jeszcze jedno pytanie:) i już będę miała pewnie pewność, chociaż już dzisiaj chyba wiem:) Mężczyzna?
UsuńTak ;-)
UsuńCzy Twoje imie zaczyna sie na litere J?:)
UsuńOj chyba Ci się udaje zgadnać ;-)
UsuńCzytam i uśmiecham się do Was serdecznie:)
OdpowiedzUsuńJestem ukochanym Twojego męża ;) ... i uwiebiam browar :P....hahahaha
OdpowiedzUsuńTo lubię:) GADUŁY:)
UsuńI ja się przyłączę :) Matka dwóch małych dziewczynek. Odnalazłam ten blog przez zupełny przypadek. Odnajduję w twoich wypowiedziach moje emocje i pragnienia względem dzieci. Dodajesz mi otuchy i pokazujesz moje problemy z trochę innej perspektywy. Trzymaj się ciepło i pisz dalej. Justyna
OdpowiedzUsuńDziękuje i ciesze się, że jesteś moją czytelniczką:)pozdrawiam serdecznie:)
Usuń